Autor: Karol Sieńkowski

Podróże, Soroban

Drewniane serce sorobanu – podróż do Banshu

W Japonii jest powiedzenie: „prawdziwa nauka zaczyna się wtedy, gdy człowiek przestaje liczyć czas„. Jak zatrzymać czas? Przecież nie da się go zatrzymać. Ale są miejsca, gdzie zdaje się płynąć inaczej, wolniej. Dziś zaglądam do takiego miejsca, do warsztatu pachnącego bambusem. Widzę, jak pracują maszyny stolarskie. Widzę, jak ktoś przesuwa koralik o dziesiątą część milimetra. […]

Pedagogika, Recenzje

Soroban i psychologia poznawcza – gdy wyobraźnia spotyka decyzje

Jak książka psychologiczna pomogła mi zrozumieć to, co od dawna dzieje się na zajęciach sorobanu metodą Ishido-Shiki z dziećmi. I dlaczego japońskie liczydło może być praktycznym laboratorium poznawczym. Nigdy nie interesowałem się jakoś szczególnie psychologią. Owszem, gdzieś w tle pojawiały się hasła typu „motywacja wewnętrzna” czy „procesy poznawcze”, ale traktowałem je raczej jak akademickie pojęcia

Wiedza, Yupana

Kipu – opowieść o węzłach, ludziach i danych sprzed wieków

Kiedy patrzymy na otaczający nas świat, dostrzegamy, że coraz więcej w nim cyfrowości. Dane przesyłane są między kontynentami, zapisujemy je w chmurze, przechowujemy na kartach pamięci mniejszych od paznokcia. To już nikogo nie dziwi, stało się naszą codziennością. Kilka dni temu trafiłem na artykuł, który przypomniał mi, że cyfrowość – choć dziś ubrana w krzem

Wywiady

Spotkanie z Sorobanem – to jest genialne!

Jestem Maria i chcę opowiedzieć Wam moją edukacyjną historię. Nie potrafię wskazać momentu, w którym po raz pierwszy usłyszałam o japońskim liczydle. To był temat, który pojawiał się i znikał – jak echo w oddali. Aż w końcu, na przełomie 2023 i 2024 roku, Facebook podsunął mi profil Akademii Sorobanu. Zatrzymałam się na chwilę. Coś

Soroban, Wiedza

Dzień sorobanu. Historia ukryta w liczbach

Był sierpień.Promienie słońca odbijały się od dachów Kioto, a gorące powietrze falowało nad brukowanymi alejkami tego miasta. Rodzina Hiro szła powolnym krokiem. Byli na wakacyjnej wycieczce i nie musieli się nigdzie spieszyć. Ojciec szedł z mapą, mama z aparatem, a Hiro próbował im dorównać stawiając coraz cięższe kroki. Był zmęczony i zniecierpliwiony. Zwiedzali miasto od

Przewijanie do góry